Paryż
Paryż
Pierwszy kontakt z zachodnią Europą, czyli spacery w upale nad Sekwaną, targi japońskiej popkultury i wpakowywanie się podejrzanym facetom do samochodu.
Okoliczności wyjazdu
Data podróży: 28 czerwca - 5 lipca 2010
Ah, Paryż! Mój pierwszy samodzielny zagraniczny wyjazd, świeżo po maturze. Miasto nie było celem samym w sobie, wraz z koleżankami chciałyśmy odwiedzić targi Japan Expo związane z naszymi ówczesnymi zainteresowanymi. Pierwszy lot samolotem, jeszcze pełen emocji (z małego doświadczenia wybrałyśmy nie do końca najtańszą opcję linią Air France 🙄) i ogólne przerażenie związane z pobytem za granicą. Do tego mama jednej z nas, świeżo po seansie filmu „Uprowadzona”, mocno nas nastraszyła i głównym przesłaniem w drodze do Paryża było pod żadnym pozorem nie wsiadać z nikim do samochodu, bo to z pewnością będzie handlarz kobiet! Natomiast na miejscu potoczyło się jakoś tak, że nie mogłyśmy znaleźć hotelu i długo błądziłyśmy. O drogę zapytałyśmy więc w pizzerii, której właściciel zaproponował, że w sumie to jego dostawca jedzie w tamtym kierunku… I tak oto wylądowałyśmy w samochodzie, którego kierowca wyglądał jak typowy handlarz kobiet: opalony, w ciemnych okularach i z papierosem w ustach. O dziwo, nie wywiózł nas zamknąć w ciemnym magazynie, a po prostu podrzucił do hotelu.
Jedna głupia rzecz, która kojarzy mi się z tym wyjazdem to… głód 😂 Pierwszy kontakt z tym mitycznym zachodnim światem i przy okazji ichniejszymi cenami… My jeszcze młode, przeliczające wszystko na złotówki cenami się dość przeraziłyśmy i żałowałyśmy sobie wszystkiego (pamiętam np. robienie grzanek prostownicą w hotelu z już kilkudniowego chleba). Zdecydowanie nie polecam (chociaż było przynajmniej z czego się pośmiać)! Dzięki temu już po pierwszym wyjeździe wyciągnęłam cenną lekcję, że na niektórych rzeczach lepiej nie oszczędzać (z drugiej strony kupowanie sobie na sam koniec wyjazdu repliki katany, to też niekoniecznie był świetny pomysł).
Przy okazji tego wypadu zaliczyłam też doświadczenie, którego pewnie prędko nie powtórzę — udało mi się zagłosować w wyborach prezydenckich w zagranicznej placówce 😁
Zwiedzanie i wrażenia
Paryż chyba trochę znany jest z tego, że jest przereklamowany. Mnie również nie zachwycił, nieco brudne miasto, na pewno nie romantyczne, do tego akurat trafił się męczący upał. Dla mnie jako osoby niedoświadczonej wtedy w podróży wydał mi się dość chaotyczny. Natomiast niewątpliwie znajduje się tam wiele pięknych czy po prostu ciekawych architektonicznie obiektów. Sztandarowe katedra Notre-Dame czy wieża Eiffla zapadają w pamięć, chociaż ten natłok turystów w sezonie trochę psuje odbiór.
Na zwiedzanie nie miałyśmy wiele czasu bo ledwie jeden dzień, pozostałe spędzałyśmy głównie na targach, które oceniam na jak najbardziej udane - ogromna hala, masa stoisk, atrakcji, pełno gadżetów z mangą i anime, dla fanek jakimi wówczas byłyśmy niezapomniane wrażenia. Teraz z takiego powodu nie pofatygowałabym się do Paryża, ale cieszę się, że akurat wtedy miałam okazję i pozwiedzałam przy okazji miasto.