Rimini
Rimini
Krótki wakacyjny odpoczynek we włoskim kurorcie.
Okoliczności wyjazdu
Data podróży: 7-10 lipca 2018
Na pobyt w Rimini zdecydowałam się ze względu na jego bliską odległość od San Marino. Przy okazji liczyłam też na odrobinę odpoczynku na plaży we włoskim słońcu 😁 Do Rimini dojechaliśmy pociągiem z dobrze skomunikowanej z tym miastem Bolonii. Do celu dotarliśmy bardzo późnym wieczorem i od razu spotkało nas zaskoczenie — całkowicie przypadkiem trafiliśmy akurat na czas letniego festiwalu i ogromną imprezę 😁 Wydarzenie miało nazwę La Notte Rosa i wiązało się z wszechobecnym różowym kolorem. Dookoła pełno było mnóstwo dobrze bawiących się ludzi, przystrojonych w różowe gadżety. Mimo nocnej pory miasto tętniło życiem, było głośno i nie brakowało alkoholu.
W miejskich autobusach panował niesamowity tłok, tak że podróż do hotelu była chyba jedną z najtrudniejszych, jakie przyszło mi odbyć. Na szczęście w końcu udało nam się trafić na miejsce. Hotel o nazwie Telstar okazał się być całkiem przyzwoitym obiektem w znośnej cenie.
Zwiedzanie i wrażenia
Na zwiedzanie nie poświęciliśmy szczególnie dużo czasu, właściwie tylko jeden spacer po starym mieście. Wydało się ono jednak bardzo przyjemne i kameralne, znalazło się tam kilka ciekawych obiektów, jak np. Łuk Augusta. Pozostały czas spędziliśmy ciesząc się świetną włoską kuchnią oraz na plażingu 😉
Rimini leży nad Morzem Adriatyckim i znajdują się tam duże piaszczyste plaże. Pełno też leżaków, parasoli oraz ludzi, tak że daleko temu miejscu do spokojnego zakątka. Mimo wszystko jest to całkiem w porządku miejsce na odpoczynek i pływanie. Warto było sobie zrobić taki króciutki wakacyjny wypad, włoski klimat zawsze cieszy 🙂 Na przyszłość wolałabym jednak raczej mniejszą i nie aż tak turystyczną miejscowość.