![](/uploads/entry/miniature/26/miniature.jpg)
Kopenhaga
Kopenhaga
Nowoczesne i przyjazne miasto.
Okoliczności wyjazdu
Data podróży: 27-28 kwietnia 2017
Do Kopenhagi trafiłam z totalnym jetlagiem, w końcu ledwie dzień wcześniej byłam jeszcze w trakcie podróży powrotnej z Tajlandii. Na ten wyjazd, w trakcie którego miałam odwiedzić w sumie 5 krajów (a przynajmniej tak był ogólny plan, bo rezerwacje miałam ledwie na pierwsze dwa…), spakowałam się w pół godziny biorąc dosłownie cokolwiek. Ledwie zdążyłam wyjść z domu na czas, nie zdążyłam nawet karty pokładowej wydrukować… Poziom organizacji tej podróży był powalający, więc zapowiadało się ciekawie.
![](/uploads/entry/photos/26/photo_WP_20170428_13_26_17_Pro_Fotor.jpg)
![](/uploads/entry/photos/26/photo_WP_20170428_13_10_28_Pro_Fotor.jpg)
Na szczęście Kopenhaga okazała się być idealnym celem dla takiej nieogarniętej mnie. Dojazd do centrum bardzo wygodny, do tego bilet mogłam sobie wcześniej kupić online i dostać go smsem. Bardzo praktyczne rozwiązanie, które oszczędziło mi tracenia czasu na miejscu. Spałam w hostelu Copenhagen Downtown położonym w bardzo dogodnej lokalizacji w centrum, gdzie, mimo że przyjechałam dość późno, widać było dość sporo wychodzących na miasto ludzi.
![](/uploads/entry/photos/26/photo_WP_20170428_15_52_23_Pro_Fotor.jpg)
Zwiedzanie i wrażenia
Przywitała mnie deszczowa pogoda, ale postanowiłam łatwo się nie poddawać. Udałam się w stronę pomnika Małej Syrenki, po drodze mijając parę przyjemnych, zielonych parków. Sam posąg ostatecznie okazał się być uroczy, ale raczej mało spektakularny i można go polecić raczej jako kierunek spacerowy, niż cel sam w sobie. Wracając poprzechadzałam się nieco po centrum, m.in okolicy pałacu Amalienborg. Szczególne wrażenie zrobiła przystań Nyhavn, pełna kolorowych, pocztówkowych budynków i licznych zacumowanych statków. Później zahaczyłam o Ratusz i udałam się w kierunku Ogrodów Tivoli, które jednak nie zainteresowały mnie na tyle, żeby pokusić się o wejście.
![](/uploads/entry/photos/26/photo_WP_20170428_16_00_50_Pro_Fotor.jpg)
![](/uploads/entry/photos/26/photo_WP_20170428_16_59_14_Pro_Fotor.jpg)
Na koniec wybrałam się jeszcze do unikalnej i chyba dość kontrowersyjnej dzielnicy Christiania. Jest ona pełna alternatywnej kultury oraz graffiti, gdzie niezależni mieszkańcy żyją na swój specyficzny sposób.
![](/uploads/entry/photos/26/photo_WP_20170428_16_51_41_Pro_Fotor.jpg)
Ogólnie Kopenhaga sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Kilka spokojnych parków, w krajobrazie miejskim nie zabrakło też prostych skandynawskich budynków, widać było dużo rowerów. Życie tam wygląda na dobrze zorganizowane, a samo miasto przyjemne i zadbane.
![](/uploads/entry/photos/26/photo_WP_20170428_15_27_22_Pro_Fotor.jpg)