Skopje
Skopje
Odrobina orientalnego klimatu, schowana wśród nietypowej majestatyczności delikatnie kiczowatego miasta.
Okoliczności wyjazdu
Data podróży: 28 kwietnia 2018
Druga odwiedzona przez nas stolica podczas podróży po Bałkanach. Dojazd był nieco… skomplikowany. Mieliśmy zamiar dostać się tam starym, rzęchowatym pociągiem z Kosowa. Jako że większość drogi minęła bez problemów i o dziwo pociąg dotoczył się jakoś do granicy, dawało to nieco nadziei na dotarcie do celu. Niestety, tuż przed wjazdem do Macedonii lokomotywa się zatrzymała i bez żadnego uzasadnienia kazano nam wysiąść. Nie pozostało nic innego, jak skorzystać z usług lokalnego, samozwańczego taksówkarza. Choć trzeba mu oddać, że potrafił przeprowadzić nas przez kontrolę graniczną bardzo szybko, jak również nie było problemów z ostatecznym dotarciem na miejsce.
Zwiedzanie i wrażenia
Centrum Skopje kojarzy mi się przede wszystkim z okolicą rzeki Wardar. Bogate, stylizowane na antyk wielkie budynki położone nad jej brzegiem. Liczne mosty, zdobione pomnikami oraz mające stanowić atrakcje zacumowane statki. To właśnie od spaceru nad wodą zaczęliśmy nasz pobyt w mieście.
Następnie udaliśmy się nieco wgłąb w miasta. Posiedzieliśmy w małym parku skąd można było zobaczyć typowe miejskie ulice, z przemykającymi po nich czerwonymi piętrowymi autobusami (hmm… jakieś takie znajome 😉). Później zahaczyliśmy o Bramę Macedonii, a dalej plac z ogromnym pomnikiem Aleksandra Wielkiego. Wszystko to nieco kiczowate, zwłaszcza biorąc pod uwagę niedawną datę powstania. Generalnie w porównaniu do innych bałkańskich stolic, Skopje od razu wyróżniało się tą swoją pompatycznością 😁
Można było też nieco rozejrzeć się i docenić urok położenia stolicy, nad którą wznosi się góra Wodno. Na jej szczycie umieszczono Krzyż Milenijny, który teraz góruje nad miastem. Z placu na drugą stronę rzeki przedostaliśmy się jednym z najstarszych zabytków będącym jednocześnie symbolem miasta, czyli Kamiennym Mostem.
To właśnie wschodnie wybrzeże wydało mi się najciekawszą okolicą. Mieści się tam Stary Bazar, turecka dzielnica, pełna wąskich uliczek, restauracji i straganów. Widać Wieżę Zegarową, minarety z licznych tam meczetów, a niekiedy też można usłyszeć muzułmańskie modlitwy. Charakterystyczną, nieco chaotyczną zabudowę warto było też zobaczyć z góry. To barwne i klimatyczne miejsce, jedno z najstarszych tego typu w regionie.
Na koniec zwiedzania wybraliśmy się jeszcze w okolicę położonej na wzgórzu twierdzy, skąd prezentował się ładny widok na miasto.
Skopje było nieco nietypowe. W pewnym sensie, ten nieco na siłę wykreowany majestatyczno-kiczowaty charakter faktycznie je wyróżnia. Mnie jednak najbardziej zauroczyła historyczna część handlowa z orientalnym klimatem. Na pewno to warta uwagi bałkańska stolica.