Luksemburg
Luksemburg
Zachwycający Luksemburg, czyli klasyczny samotny city-break w europejskiej stolicy.
Okoliczności wyjazdu
Data podróży: 23-25 listopada 2019
Najtańszym sposobem na dostanie się do Luksemburga było najpierw dolecieć do Charleroi w Belgii, a następnie stamtąd z lotniska dojazd autobusem. Mimo tej komplikacji podróż minęła całkiem sprawnie.
Spałam w Youth Hostel, jak na drogi Luksemburg było to dość przystępne rozwiązanie, a na standard nie można było narzekać. Do tego bardzo dobra lokalizacja, blisko do atrakcji, a za oknem ładny widok z wiaduktem kolejowym.
Zwiedzanie i wrażenia
Pierwsze kroki skierowałam ku okolicy Fortu Thüngen. Droga prowadziła nieco pod górę, trochę w lesie. Przy samym forcie było dużo zieleni i świetny widok na miasto. Do tego dzięki wczesnej porze i pochmurnej pogodzie byłam tam kompletnie sama, co dało niesamowite uczucie 🙂 Obstawiam, że w cieplejsze dni byłyby to tereny w sam raz do relaksu.
Wróciłam w stronę centrum i Starego Miasta, gdzie przechadzając się klimatycznymi uliczkami mogłam zobaczyć sporo atrakcji tego miasta. Pałac Wielkich Książąt, Katedra, Most Adolfa i wiele więcej… 🙂
Ponieważ była to już końcówka listopada, strasznie ucieszyło mnie to, że pojawiły się większe i mniejsze jarmarki świąteczne! Na pierwszy trafiłam przy rzeźbie Roude Petz, kolejny przy Ratuszu i Placu Wilhelma II, jeszcze jeden na Placu d'Armes. A na koniec chyba robiący najlepsze wrażenie ten przy Pomniku Pamięci Gëlle Fra, w pobliżu Placu Konstytucji. Był tam nawet diabelski młyn 😁 Do tego chatki z najróżniejszymi wyrobami, weseli ludzie pijący grzańca, piękne świąteczne dekoracje… Nigdy nie byłam na prawdziwym zachodnim jarmarku świątecznym, więc nie mam porównania jak to wygląda, ale tym w Luksemburgu byłam zachwycona! Uwielbiam takie klimaty.
Po drugiej stronie rzeki Alzette odwiedziłam okolice Plateau Bourbon i spacerując nieco dalej, dotarłam do Opactwa Neumünster. Po zwiedzeniu tych terenów nie pozostało nic innego, jak cieszyć się świątecznym klimatem 🥰
Luksemburg zrobił na mnie świetne wrażenie. Te średniowieczne klimaty, kręte dróżki, mosty, górzysty teren i niesamowite krajobrazy. Na uwagę zasłużyła trasa widokowa Chemin de la Corniche. Zwłaszcza w nocy miasto i jego podświetlone zabytki pięknie się prezentowały. W szczególności w towarzystwie rozświetlonych, kolorowych jarmarków świątecznych. Bardzo przyjemnie było po Luksemburgu spacerować. Może nieco męcząco (drogi były kręte, teren górzysty i czasem trzeba było trochę krążyć), ale widoki, klimatyczne budynki i bliskość natury zdecydowanie to rekompensowały.